No to ten... Cześć?
Z góry przepraszam za szerzenie spamu w tym spokojny świecie, za mój brak talentu, za dziury w serze też przepraszam (Serio... są irytujące! I bez sensu!), ale tak bardzo chciałabym wiedzieć czy ktoś z wyjątkiem mnie jest w stanie to przeczytać i nie zwymiotować na ekran .__. Obiecuję, że to opowiadanie będzie skrajnie nienormalne i nawet jakieś tam romanse, jeśli się pojawią... to też będą nienormalne. A reszta okaże się później :D To taki króciutki prolog.
– Bądź ze mną
szczery, Jeffreyu Isbell. – poprosiła szeptem bladolica dziewka,
zapalając latarkę pod swoją seledynową kołderką. Oczy wujka
patrzyły na nią pobłażliwie, jak zwykle zresztą. – Esther to
imię psychopatki, prawda?
Przez chwilę Jeff nie
wiedział, co ma zrobić. Później jednak spontanicznie wybuchł tak
głośnym i niepodobnym do niego śmiechem, że aż zbudził swojego
brata. Ekstra! To jeden z tych dni, kiedy dostaje barwny i imponujący
opierdol za odwiedzanie bratanicy o trzeciej nad ranem. Westchnął
niczym skazaniec i cierpliwie czekał, aż kroki w korytarzu zamienią
się w błysk żarówek nad ich okrytymi kołdrą głowami. Tak też
się stało.
– Esther? – rany, ten
braciszek to nawet głos ma taki, że jest w stanie doprowadzić
człowieka do ataku ślepej kiszki. Zresztą, sam bardzo przypomina
ślepą kiszkę. Jego okulary równie dobrze mogły być wyważonymi
denkami ze słoików po ogórkach konserwowych. Kretyn... –
Czytasz?
– Eee... No. –
skłamała gładko trzynastolatka z wybałuszonymi ze stresu,
ciemnymi oczami. – Tego no... Tolkiena! Te sceny batalistyczne!
Miodzio.
– To dobrze. Zajrzę
jeszcze do Jeffreya. – oznajmił, a gdy drzwi się za nim zamknęły,
chłopak wystrzelił niczym torpeda z łóżka swojej bratanicy i
rzucił się w stronę balkonu.
– Nie rozbij głowy! –
wyszeptała Esther dobiegając do balustrady, kiedy jej wujaszek
bohatersko zjeżdżał po rynnie do swojego pokoju na parterze.
Zdążył wskoczyć przez okno, przy okazji siadając zadkiem na
kaktusie, właśnie w momencie, kiedy John bez swoich szpanerskich
szkiełek naukowca, po cichu uchylił drzwi. Chłopak powstrzymał
się przed przeraźliwym wrzaskiem. Miał w dupie miliard kolców
jakiejś psychopatycznej rośliny!
– Co ty, na Boga,
wyprawiasz o tej porze?! – syknął starszy brat, poprawiając na
sobie „szałową”, kraciastą piżamkę.
– No... Książki
szukam! Tolkiena! Ale chyba pożyczyłem Esther, to co będę ją
budził, nie? – podrapał się po głowie i wzruszył ramionami.
Mężczyzna westchnął i wycofał się do holu. Gdy jego kroki stały
się praktycznie niesłyszalne, Jeffrey pisnął jak dziewica i
zaczął rozmasowywać swój obolały pośladek.
– Jebana flora! –
warknął, przechadzając się wokół kolorowego dywanika na środku
pokoju. – Pierdolona fauna! – syknął, zabijając komara na
ścianie, który pozostawił po sobie haniebną pamiątkę w postaci
brudnoczerwonej plamy. – Nienawidzę, kurwa, świata! I tego
ślepego idioty też! Na szczęście nie założył tych opon
rowerowych, bo jeszcze by nas zobaczył... Zamknij się, Izzy, jesteś
sam! – skarcił się i wlazł do łóżka, klnąc na czym świat
stoi. I pomyśleć, że jeszcze niedawno żył w ciszy i spokoju,
wśród normalnych ludzi i nie był niczyim przewodnikiem duchowym...
Pierwsze zdanie powaliło mnie na łopatki. Przy drugim zaczęłam się zastanawiać o co u diabła chodzi a przy trzecim już nie wytrzymałam i sama się śmiałam jak jakaś psychopatka.
OdpowiedzUsuńTo jest doskonałe w swojej dysharmonii!
Dodaję do obserwowanych i czekam na kolejny no bo... w końcu się nie dowiedziałam czy to imię psychopatki czy też nie :)
AaaaaaaaaaaaAAAAAaaaaBCDEFGHIJK *________________________*
UsuńMam komentarz <3 I ktoś mówi, że to doskonałe w dysharmonii <3 Czuję się taka dyswszystko @.@
Tak sobie paczę na Twój nick i... Jesteś kimś z rodziny? Duffie Nazarejski! Przecie to jam jestem freakiem! :OOO Człowieku z tenczowej planety, nie wiem co się dzieje, ale już Cię kocham, za tego kaktusa (zawsze czytam ten wyraz inaczej, ZAWSZE ;____;) i za tego tego tego nieogara Isbella co zapierdala po rynnie? Taaak. Więc przyjmij mą miłość lub utoń (jest takie słowo oO) w tenczowej posypce którą jestem (i też mandarynką, ale to... Inna historia.
OdpowiedzUsuńAfuuu, dziurawy ser zmora każdego alkoholika! D:
TATA? *.*
UsuńNo właśnie jak rozsyłałam spam, to tak przeczytałam INACZEJ i się przestraszyłam, że rozsyłam zapowiedź porno po ludziach xD
Przyjmuję miłość i wysyłam swoją priorytetem, to może dojdzie za sto lat <3
Dobra, wpadłaś do mnie ze spamem a ja wbiłam i sie wziełam.. Bo to prolog i nie zmeczę moich patrzałek, nie? Dobra... Jak już wbiłaś, a ja nie mam serca z lodu, to tez do Ciebie woadłam, mimo, ze trochę smuci mnie to, kiedy patrze na liczbe komentarzy i... Nie dotyczą one rozdzialu, no ale trudno... Moze masz ochcotę to u mnie nadrobić? Może Ci się spodoba? Trzymam kciuki. Fajnie by było.
OdpowiedzUsuńAle tak orzechodząc do prologu... Nie, nie zrzygałam się na ekran i nie, nie wiem za chuj o co chodzi. Dobra. W sumie... Izzy jest w swoim świecie? No ok. Ma rodzinkę, nie ogarniam, ale to chyba jeszcze era orzed gunsami. No ale to już w Twojej główce siedzi.
Dobra... Kaktus w tyłku, nawet smieszne, choć wszystko trochę... Nerealne jak na... Ludzi. Tak. Tak uwazam. Nie wiem, moze zbyt duzo realnych mysli mam w glowie i zbyt wielka ze mnie pesymostko realistka. Moze.
To chyba tyle. Informuj mnie juz, jak zaczelas, bo jestem ciekawa co w tej Twojej głowce siedzi, Panno... Panno 'frakish_spook'.
I może... Poczytaj moje wypociny. Moze się spodobają. Będę wdzieczna, moze znajdziesz chwilę. I tak od razu, proszę o komentarz, co się podoba a co nie, jesli ową chwilę dla mnie znajdziesz. Dodałabym do obserwowanych, ale nie wime jak... i czekam na dalsze losy gościa z kaktusem w zadku i oanny psychopatki. :)
Alex.
To może zrobię tak... że przeczytam i skomentuję u Ciebie, jak przestanie mi latać oko? Bo się tak zdziwiłam, że w ogóle są komentarze, że chyba muszę się napić, czy coś? o.O
UsuńNie pij, to nic nie da :)
UsuńMam nadzieje, ze Ci sie spodoba :)
Alex.
Siems @.@ Jej, tęskniłam zaq nienormalnymi historyjkami <3 W sesnie czytam tego od cholery, ale każda nowa jak własne dziecko, nie? Nie wolno odtrącać, nie nie! ;-; Dobra, jestem dziwadłem i nie będę przedłużać (trochę Cię wryłam w kolejkę do nadrabiania blogów, ale inni mają pecha, bo u mnie zawsze pieprznięte historyjki są na pierwszym miejscu xD), bom taka zalatana D: Ale było fajnie, w sensie ciekawe, akcja zajebista xD, w ogóle jestem ciekawa o co kaman z tą Esther i czemu brat Izzy'ego nosi szałowe piżamki ;__; Jak ja bardzo nie w temacie :c W sensie, co...? Jak to możliwe ;-; Chyba któremuś z nich się chromosomy poskręcały w takim razie :c To z florą i fauną mnie rozjebało, punkt dla Ciebie, już Cię kocham <3
OdpowiedzUsuńNo i ten kaktus, kurwa XDDDW sensie ja też przeczytałam 'kutas' i patrzę sobie na ten Twój spamik i takie... Wtf... Izzy Stradlin siada na kutasie? Serio ;__;? (jakie ucho XDD) No muszę to zobaczyć! :oo A potem lecę i czytam, a to kaktus xD Ale nie przejmuj się tam starą Lise, ona ma czasem takie odchyły... Jakbyś mogła to informuj, jak nie możesz to nie, ale wtedy pewnie zapomnę, bo to w końcu ja. Mam pamięć dziurawszą (stopniowanie przymiotników, level: ziemniak xD) niż ten ser dziurawy, dziad jeden ;___;
No to pozdro i pisz tam o kutasach i innych <3
I może wpadniesz kiedyś (nie że nalegam, ale jakby Ci się skrajnie nudziło xD) do mnie :oo
http://stories-from-garden-of-eden.blogspot.com/
(Dwa pierwsze opowiadania były takie trochę pokroju tego Twojego :33 Potem spaczyłam sobie mózg i zaczęłam pisać poważnie, ale teraz troszkę znów wracam do schiz. Amen.)
Trochę nie ogarniam, ale ogólnie masz zajebisty styl *_______*
OdpowiedzUsuńNie będę się rozpisywać, bo już dużo osób zrobiło to przede mną ;-;
Powiadamiaj mnie na never-fear-shadows-gnr.blogspot.com C:
No i zapraszam do mnie, lecz moje opowiadanie jest raczej poważne ;)
Ja. Nie. Ogarniam. Pierwszy raz od dawna zlałam się, czytając opowiadanie (o złym przeczytaniu kaktusa nie wspomnę... Wszyscy mamy tę samą wadę wzroku xD). I wciąż nie wierzę, że to zrobiłaś xD Esther to zdecydowanie będzie psychopatka, z taką rodziną inaczej się nie da :D Przynajmniej taką mam nadzieję, bo jak Lizzie, tęskniłam za schizami ^^
OdpowiedzUsuńPo pierwszym zdaniu wiedziałam, że to będzie zajebiste! I tak jest :3
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej! Podejrzewam, że Esther to imię psychopatki ^^
fauna, flora, kaktus i piżamka rozwalają system :D
Człowieku jesteś jebnięta jak bum ciak bum bumjebs. Nie wiem skad mi sie to wzielo ale ok xD jak cos to nie w moim komwntarzu polskich znakow bo pisze na komorce i mi sie nie chce pieprzyc z jakimis glupimi kreskami. W kazdym razie... kocham Stradlina ktory krzyczy jak dziewica orleanska przy pierwszym orgazmie! Nie wiem skad to porownianie.
OdpowiedzUsuńI co on sobie mysli?! Ze moze ta bezkarnie zabijac reka komary na scianie?!
Hahahaha niech sprobuje wyzszego levelu jak Ja z Satanae kiedy zabijalysmy cme miotla o 3 nad ranem - szkoda tylko, ze o malo same przy tym nie zginelysmy... pominmy to ;D
Dobrze piszesz dziecinko xd
Bede wpadac ;D
TO JEST PRZECIEŻ ZAJEBISTE! Juz od pierwszego zdania nie mogłam opanować śmiechu. Przy jebanej florze i faunie musiałam iść i zmienić gacie. ;D Dawno nie czytałam takiego śmiesznego opowiadania.
OdpowiedzUsuńTeraz boje się że jutro będę szła ulicą i przypomni mi się twoje opowiadanie i zacznę się śmiać jak psychopatka. Naprawdę. :'D
Dobra ja lecę czytać dalej! :D